
Nie cierpię śniegu, ale Boże Narodzenie bez śniegu?! Łee:(
Mogłoby popadać, choć przez chwilę; przykryć wszystko białym puchem, żeby było
tak czyściutko i świeżo.
Chyba jednak nic z tego. Więc Filipek nie będzie się ślizgał po zamarzniętej
ścieżce od ganku do furtki, ani wskakiwał w zaspy wiatrem naniesione do ogródka.
On uwielbia siedzieć na dworze w każdą pogodę, nawet zmarznięty i przemoczony.
Po prostu z dzieciństwa nie wyrósł, choć 11 lat w tym roku skończył.
A my, no cóż, nawet liczyć się nie chce, które to już święta i nowy rok na tym
padole spędzamy. Ale jeszcze się chce, jeszcze jakieś plany się robi, jeszcze
do tego ‘lepszego świata’ nam nie pilno!
Więc
życzyć wszystkim i sobie wypada, aby ten czas uroczysty, świąteczny w zdrowiu
spędzić, kolejny rok przeżyć zamierzenia realizując, być wyrozumiałym i porządnym. Dla ludzi i
zwierząt!