11 czerwca 2013
Bunt na pokładzie
Lolita bardzo niezadowolona
Rachunki bankowe, owszem mam, ale z tak zwaną płynnością finansową gorzej, znacznie gorzej.
A było tak: Potrzebny był pilnie transfer gotówki, więc z jednego konta przelałam
w piątek, tak gdzieś w południe, pieniądze na konto w innym banku. To były zresztą jedyne pieniądze jakie akurat miałam.
Po południu w banku adresowym pieniędzy nie było. No cóż, pomyślałam sobie, problemu nie ma, bo zakupy zrobione, koty zaopatrzone, gości się nie spodziewamy a ewentualne wydatki nieprzewidziane będą musiały poczekać. Ha! I tu się pomyliłam.
Otóż z powodu tej pogody okropnej zwierzęta nasze dużo w domu przesiadują, śpią i jedzą, jedzą i śpią.
W przerwach między ulewami wyskakują na dwór, poszaleją i przed następną nawałnicą wpadają do kuchni, futrują się jak przed największymi mrozami, to znaczy pożerają zastraszające ilości karmy, i znów idą spać.
Tempo, w jakim ubywał zapas kociej spiżarni zaczął mnie niepokoić już w niedzielne popołudnie. Ale co mam zrobić? Miski kotu odmówić? A niech jedzą, na zdrowie.
Jednak wieczorem żywność zaczęłam racjonować, tak aby starczyło dla wszystkich na poniedziałkowe śniadanko. W poniedziałek po śniadaniu mówię do męża: To może pojedziesz i kupisz kotom jedzenie - ale widzę, że się krzywi (deszcz leje, jak z cebra), to szybko dodaję - i dla nas twaróg, bo chcę zrobić pierogi. No to jasne, jest zgoda, pojedzie;)
I w tym momencie coś mnie tknęło. Sprawdzam stan konta, a tu nieprzyjemność duża - pieniędzy nie ma.
Cholera, rozumiem, że bankowcy też ludzie, chcą się rozerwać i zabawić, więc wraz z początkiem weekendu, który u nich rozpoczyna się chyba w piątek przed lunchem i trwa, no właśnie, do kiedy? finansowe życie kraju ustaje. Rozumiem też, że w końcówce tygodnia nie kupię złota w sztabach ani nie sprzedam akcji bo Giełda nieczynna.
Ale kiedy to klient, nie będący właścicielem platynowych kart ani kont Elite czy innych Prestige może się spodziewać realizacji swojej złotowej dyspozycji?
A przecież właśnie wszystkie możliwe banki zawiadamiają nas, że w najbliższym czasie ‘ulega zmianie taryfa prowizji i opłat bankowych’. Na tańszą ? Ha, ha - głupie pytanie!
Ale to wszystko furda. Problemem jest, jak mam kotom wytłumaczyć, że zostało tylko wiaderko suchej karmy, a whiskasów, winstonów ani topików nie ma, i nie wiadomo kiedy będą?! Może zjedz trochę chrupek, mówię do Filipka - a sama sobie zjedz - odpowiada Filipek. Spojrzeniem. Lolita to tak się wkurzyła, że poszła spać do łazienki. A ja za nią; z kocykiem. Reszta bractwa dłuższą chwilę przechadzała się po domu z podniesionymi ogonami, wyraźnie dając do zrozumienia w jakim mnie ma poważaniu. I szybko zapadła nocna cisza. Tylko ja długo się przewracałam z boku na bok złorzecząc bankom i myśląc o tym jak nieszczęśliwe są moje zwierzęta:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myślę, że Twoje koty to bardzo szczęśliwe, kochane zwierzęta i nie na brak whiskasa się wkurzały tylko dlatego, tylko martwiły się ,że Ty się martwisz, pozdrawiam bardzo serdecznie
OdpowiedzUsuńjak świat światem zawsze mi było wiadomo ...ogon do góry-kot szczęśliwy:))...i na pewno z taka dbającą pancia są:))))))))))))
OdpowiedzUsuńnic mi nie mów o bankach... problemem są transakacje na prywatnych kontach ale żebyś wiedziała co się dzieje na rachunkach np. spółki to dopiero włosy się jeżą... wszędzie nie tylko pod pachami....hihi
OdpowiedzUsuńbrak słów... ostatnio jedną rzecz załatwiałam ponad tydzień... najgorsze jest to, że niektórzy bankowcy przepisów nie znają i jest burdel większy niż ... w burdelu... każdy robi co chce i jak chce...
najgorsze jest to, że specjalnie... przetrzymują pieniądze... to znaczy pieniądze są ale niewidoczne !
wszystkim kociakom życzę takiej Pańci jak Ty !!!
buziaczki
I miały kociary rację, że się poobrażały :)))
OdpowiedzUsuńNiestety, banki robią co chcą.
OdpowiedzUsuńW soboty są nieczynne wszystkie, a jak wolne dni wypadną, to oni pierwsi mają swoje siedziby pozamykane przed klientami.A co im będą głowy zawracać?
Fajne te Twoje kociaczki Małgosiu!
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Znając moje koty to ja mam zawsze porobione zapasy żywieniowe. To by dopiero była obraza majestatu jak by micha była pusta;) Kocisko na focie śliczne:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Małgosiu za miłą wizytę na moim blogu 'Ecclesia' Blog ten powstał z miłości do architektury sakralnej.Tak jak napisałaś, dawniej jakoś chciało się tak cudnie budować. Dzisiaj we wpisie pokazałam nowy zupełnie, współczesny kościółek w moim mieście. Według mnie ma on duże walory duchowe - można się bardziej skupić w takim surowym kościele.Nie ma jednak tego czego szukamy w kościołach starych i monumentalnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo cieplutko:)))