19 sierpnia 2007

Babie lato




Dni są pogodne, ale poranki i wieczory zupełnie chłodne. Kociaki Feli rosną tak szybko, że aż szkoda, miło byłoby, gdyby długo były takie małe i takie rozkoszne.
Właśnie teraz wchodzą w wiek totalnego niszczenia: kwiaty w donicach przed wejściem są całkowicie zadeptane, duże pęki paproci leśnych naprzeciw ganku kompletnie połamane, zostało tylko pobojowisko.
W domu mniej więcej to samo. Sześć razy 4 nóżki plus pazurki i ząbki równa się całkowita demolka!
Jedyne chwile wytchnienia dla nas, to okresy snu tych małych barbarzyńców. Po godzinie szaleństwa padają właściwie tam, gdzie zmęczenie i sen je zmorzy i śpią, wyglądając przy tym na anielskie istoty, jakąś godzinkę lub półtorej. I wszystko zaczyna się od początku: gonitwy szalone, podchody, walki, a wszystko to całkiem na serio.

Ta horda dzika przenosi się z szybkością światła z ogrodu na ganek, a z ganku do salonu. Tu jest najprzyjemniej gryźć, rwać i szarpać. Wszystko przecież miękkie, nie ma kamieni, o które można się boleśnie uderzyć, ani twardych pni czy patyków, które tak trudno przegryzać. Tu upadki z kanapy są przyjemnie mięciutkie, bo ląduje się na dywan, ten z kolei przyjemnie jest szarpać, turlać się po nim i przewracać. Ale najprzyjemniej jest wspiąć się pędem na firankę, kto najwyżej? I wisieć sobie tak, dopóki paskudny człowiek, nie znający się w ogóle na fajnej zabawie, stąd nas nie ściągnie. Czasem nawet i chciałoby się już puścić, ale w pazurki tak się zaplączą te
głupie nitki, że można tylko krzyczeć o pomoc. A te krzyki to są na razie tylko cieniutkie popiskiwania, wszak w dalszym ciągu jesteśmy niemowlakami. Mamy po 7 tygodni.

Na na świecie już babie lato. I rozpoczynają się powoli przygotowania do chłodów oraz przetrwania zimy. Kto może szykuje sobie domek w dzikim winie, osy mieszkają pod dachówkami a jeż przezimuje w okolicy świerków. Tylko kociaki wcale a wcale się nie przejmują, od tego mają nas, swoich opiekunów.

Zwierzaki można oglądać w Galerii:
http://picasaweb.google.pl/manetka07.
Kto chciałby aby jeden z kociaków go pokochał, proszony jest o kontakt e-mailowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę;)