23 kwietnia 2008
Decoupage
Filipek powrócił do swoich starych przyzwyczajeń: budzi się na minutę przed brzaskiem i głośno wszystkich informuje, że już wstał. Szkoda mi pozostałych, śpiących jeszcze smacznie, więc szybko zaczynam Filipa uspakajać, głaszcząc i szepcąc miękkie słowa. Wtedy Filip przestaje popiskiwać i zaczyna mruczando. Ale jak tylko oderwie się rękę od futra, Filipek znów zaczyna "gadać".
Przedtem mnie to trochę złościło; co dzień być budzoną zanim świt nastanie, no nie - dziękuję.
Ale teraz, szczęśliwa, że kot wrócił, nie śpię od wpół do piatej, ale i nie wstaję, więc mam czas na różne przemyślenia i wspomnienia, a nawet na snucie planów, może nie wieloletnich, ale chociaż wielotygodniowych.
Tej wiosny i lata chcemy sami odnowić i odświeżyć te pomieszczenia i przedmioty w domu, które tego wymagają. Oczywiście w ramach naszych manualnych zdolności i możliwości. Ponieważ o rzemieślnika dzisiaj trudno, a i ceny za usługi są niebotyczne (jak dla nas), pewne prace, mam nadzieję,uda się własnym sumptem wykonać nie gorzej, niż zostałoby to zrobione przez fachowców. Co do tych ostatnich zresztą, to nie mam złudzeń: żadna, z dość szerokiego wachlarza robót remontowych w naszym domu, przed laty robionych, nie została wykonana bez zastrzeżeń. Albo były to całkowite knoty, albo wynik finalny był dość daleki od ideału.
W sumie przez te lata zgromadziliśmy pewną ilość literatury fachowej oraz trochę przydatnych narzędzi, więc powinno się udać.
Co do tej literatury, to zauważyłam pewną zadziwiającą prawidłowość: ani razu nie spotkałam się z najlżejszym nawet przejawem zainteresowania, kiedy na przykład murarzowi wspomniałam, że w "Muratorze" trafiłam na doskonały artykuł dotyczący sposobów wiązania cegieł, a hydraulikowi, że dysponuję ciekawym artykułem dotyczącym połączeń wodno-kanalizacyjnych. Doszło nawet do awantury z kafelkarzem, rzekomo specem nad spece, kiedy zwróciłam mu uwagę, że płytki klejone na zewnątrz wymagają kleju na całej swojej powierzchni, i że jest to jedno z podstawowych prawideł w tej branży. Moje powoływanie się na "fachowe słowo pisane" rozsierdziło go do tego stopnia, iż byłam niemal pewna, że rzuci robotę (i czymś we mnie).
Dopiero mąż zwrócił moją uwagę na fakt oczywisty: gdyby ci ludzie, żyjący z pracy rąk, w dosłownym znaczeniu tego słowa, przejawialiby dziś lub w przeszłości zainteresowania czytaniem, i w ogóle uczeniem się , to ich edukacja na pewno nie zakończyłaby się na zasadniczej szkole zawodowej.
- No, ale to przecież ich zawód, z tego żyją - nie dawałam za wygraną - to oczywiste, że powinni się dokształcać, być na bieżąco, przecież wciąż pojawiają się nowe technologie i nowe materiały. Kontrargument męża: gdyby tak było, jak zakładasz, to pan Kazio byłby panem architektem, a nie panem murarzem.
Rzeczywiście, to mi trafiło do przekonania.
Doszliśmy do wniosku, że przestrzegając instrukcji na wiaderku z farbą emulsyjną da się d o b r z e pomalować sufit w łazience. A podpierając się wiedzą, chociażby z pism budowlanych, można to zrobić nawet perfekcyjnie.
Specjalistyczne artykuły w czasopismach są adresowane do specjalistów właśnie, i do szerokiego kręgu inwestorów, aby wiedzieli, jak fachowcom zatrudnionym na swoich budowach "patrzeć na ręce", bo kiedy wzrok na chwilę się spuści, już fuszerka gotowa.
Ponieważ, jak piszę w co trzecim swoim poście, marzeniem naszym jest dom na wsi, podejmujemy kroki, aby obecną chałupkę do wiejskiego domostwa upodobnić.
W ub. roku mój mąż, który odkrył w sobie zainteresowanie (i talenty?) stolarza -
amatora, samodzielnie zrobił w salonie sufit a la deskowanie. Nawet udało mu się precyzyjnie go wykończyć. Co prawda teraz obawiamy się, że gdyby przepalił się kominek to sufit trzeba będzie rozebrać, no ale gdyby to było np. autentyczne barokowe belkowanie - także musiałoby być zdemontowane.
Ja sama spróbowałam swoich sił w technice decoupage'u. Przeczytałam w licznie zamieszczonych w Internecie instrukcjach i artykułach, że to aktualna moda na tę, znaną już od kilku stuleci technikę zdobniczą, i że podobno co trzecia kobieta w Polsce tym się zajmuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę;)