24 lipca 2012

Sama w domu

śniadanie na ganku


Od paru tygodni sama jestem, to znaczy tylko koty i ja, a więc często, gęsto nie ma co jeść, to znaczy ja nie mam co jeść, bo koty - daj Boże! Stale brakuje a to masła, a to chleba, a to ziemniaków, że wspomnę tylko żywnościowe artykuły tak zwanej pierwszej potrzeby.

Przy okazji warto uzmysłowić sobie, że do podstaw w ludzkiej spiżarni naprawdę wiele, a nawet bardzo wiele składników zaliczyć trzeba. Od soli zaczynając, przez mąki, kasze, oleje, makarony, jaja, mleko, śmietanę i inne nabiały, warzywa jakieś i owoce, choćby jabłka tylko, na przyprawach kończąc, bo wyobrazić sobie trudno najprostszą potrawę bez pieprzu, papryki, chili, tymianku, majeranku, bazylii, oregano, musztardy wreszcie i majonezu.

Mięsojady także chętnie w lodówce kawał schabu widzą, kawałek jałowcowej, kawalątko salami. A gdzie bardziej rafinowane dodatki, które potrzebne są do przygotowania wymyślniejszego menu, typu owoce morza, alkohole, octy, trzcinowe cukry,  egzotyczne korzenie, i podobne?  Mówi się, że przecież człowiek nie żyje po to, aby jeść, ale odwrotnie właśnie. Jednak odwrotności tej lubi, oj lubi poświęcać dużo czasu i nie mniej zachodu. Wystarczy zajrzeć na który bądź serwis czy  blog kulinarny, aby o tym się przekonać. Uwielbiamy dogadzać sobie, swoim bliskim, błysnąć stołem przed znajomymi, pochwalić się przyjaciołom.

Dodatkowo niektórzy, ja na przykład, pasjami lubią dogadzać swoim zwierzętom. Jest to zresztą  ‘oczywista oczywistość’ bo ileż mogą te biedne ogoniaste nakupować sobie Whiskasów czy innych Gourmetów. Wiadomo, że samą chemią i 5% mięsa (zwykle taka porcja w recepturze) koty się nie wyżywią. Muszą dostać łyżkę śmietanki, orzeszek masełka, udko od czasu do czasu, choć najbardziej upragnioną kurzyną jest surowy filet, ale wiadomo, nie bardzo bezpieczny.
Tak więc korzystając z wolności (‘kota nie ma, myszy na stole’) rozbestwiam całkowicie nasze zwierzęta, które dziś nie tkną Topika z ALDI (1,25 PLN za 100 g; w dziale zwierzęta) jeśli tenże nie jest w miseczce obficie udekorowany tuńczykiem (5,-PLN za 170 g; w dziale ludzie).

Za to ‘gadanie’ Filipka albo spojrzenie Lolisi znad miski z takim jedzonkiem - warte każdej wydanej złotówki. No tak, o tym  to może już następnym razem:)

Ponieważ, jak wspomniałam, rano nie było chleba, ugotowałam sobie spagetti, i na ganku zjadłam; Dunia chciała tylko Mozzarellę, bo makaronów nie znosi.

8 komentarzy:

  1. hej Małgoś ... a ja mam doła; wyjeżdżając dzisiaj z okolic Sandomierza ( byłam na ranczo u znajomych ) widziałam 5 maleńkich mniej więcej jednomiesięcznych kociaków ... chudziutkich + 2 większe ( wczoraj dokarmiałam tym czym miałam czyli kiełbachą z grilla ); serce mi się jeszcze kraje ale nawet możliwości nie miałam by je zabrać ... ' pańciowie ' kociaków mieszkali w ładnym domu za płotem znajomych ... ech szkoda gadać ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie to Małgoniu opisałaś :)

    A ten fragment ubawił mnie setnie:
    "Tak więc korzystając z wolności (‘kota nie ma, myszy na stole’) rozbestwiam całkowicie nasze zwierzęta, które dziś nie tkną Topika z ALDI (1,25 PLN za 100 g; w dziale zwierzęta) jeśli tenże nie jest w miseczce obficie udekorowany tuńczykiem (5,-PLN za 170 g; w dziale ludzie)."

    Pozdrawiam zatem chwilowo samotną Małgosię, oraz rozbestwione stadko kociaków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. łoj...a ja byma zjadła spagetti..bo makarony kocham:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Spagetti?
    Bardzo dobre Małgosiu!!!
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz Małgosiu, że jak młodsza byłam to nie miałam tyle czasu, żeby zagłębić się w wiedzy historycznej, a i dostęp do niej nie był taki łatwy. Bo co innego chodzić po bibliotekach, a co innego siedzieć w domku, klikać i szukać wiedzy historycznej.Teraz sama odkrywam różne nieznane mi dotąd fakty.Kiedy robię wpis historyczny to co trochę krzyczę do męża: no posłuchaj, nie miałam zielonego pojęcia, że to było tak, czy inaczej....
    Ja jestem matematykiem z wykształcenia i wiedzę historyczną mam słabą, więc teraz nadrabiam braki w tej dziedzinie.
    Robię teraz wpis o wejściu Pierwszej Kadrowej do Kielc. W tym roku robię to w momencie wyjścia "kadrówki" z Krakowa, bo chyba nie będę na uroczystościach w Kielcach. W roku ubiegłym poświęciłam swoje zdrowie, bo było tak dużo ludzi, że wróciłam prawie poturbowana do domu.Wszystko dlatego, że chciałam dobre zdjęcia zrobić.Teraz się nie poświęcę, hehehe....
    Dzisiaj ten wpis zrobię - zapraszam.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrawiam Cię Małgosiu i serdecznie zapraszam:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu, lato się kończy, sierpień znika a u Ciebie bez zmian? Jakże to?
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. nie ma cię i nie ma, a u mnie czeka wyróżnienie z pytankami, może coś napiszesz?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę;)