W czerwcu, 25-go Lolita skończyła 10 lat. A już 22 lipca znów wykręciła nam ten swój numer ze znikaniem z domu. Ponieważ to nie pierwszy raz, ani nie dziesiąty nawet, specjalnie się nie przejęliśmy. Zawsze po 2, 3, no maksymalnie po 5 dniach pojawiała się wygłodniała, brudna, nierzadko z pchłami albo innymi pasożytami, ale szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa.
Raz tylko była przez miesiąc poza domem, przetrzymywana przez jakiegoś dzieciaka.
Więc, jak mówię, specjalnie się nie denerwowaliśmy. Ale kiedy po 5 dniach od zniknięcia w dalszym ciągu się nie pojawiła, to już sygnał, że coś niedobrego kocicę spotkało. I zaczęły się nerwy, noce nie przespane i wszystkie te problemy, jakie dobrze znane są osobom, którym zwierzę zaginęło.
Aby zająć czymś innym niż Lolita myśli, znów zaczęłam po wariacku torby szyć. Starą swoją maszynę naprawiać. I szyć. Ozdabiać. Znów szyć. Sznurki zaplatać. Cekiny naszywać; niezliczoną ilość cekinów i koralików przerobiłam. Zrobiłam duży worek gypsy chic.
I czekamy, czekamy, wyglądamy, wyglądamy, nadsłuchujemy, nadsłuchujemy.
I modlimy się, choć nie jesteśmy religijni: Jezu Chryste, Hare Kryszna, niech ona wróci, proszę Cię, Panie Boże!
Na tym zdjęciu to na "Lolitę" nie wygląda. raczej na poszukiwaną kocią kryminalistkę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że się znajdzie, bo wiem jak bardzo taka strata boli.
O rany,ale masz mocne nerwy,mnie by skręciło z niepokoju i rozpuściło od wylanych łez.Do "bardzo ważnych panów od wszystkiego" dorzucam Buddę i medytację w intencji powrotu powsinogi.Jak patrze na Lolitę to widzę wypisz wymaluj swoją Lucy-ten sam wyraz kociej twarzyczki i oczu-byle tylko zwiać.Może te na "l"tak mają...kochana-nie pocieszam Cię ,ze wróci bo sama wiesz jak to jest z kotami.SCISKAM MOCNO ,choć wiem,że nikt CI niepokoju z serca nie zdejmie.CZEKAJMY zatem.iza
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tylko spotkała na swojej drodze jakiegoś kociego dżentelmena i się trochę zapomniała. Trzymam kciuki z całych sił. Wiem co znaczą takie nerwy. Niestety.
OdpowiedzUsuńOby wróciła. Chociaż nie wiem, czy nasza wola ma na to jakikolwiek wpływ.
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie zrobię kiedyś kotom, jak już będę mieć wymarzony ogród, ogromną wolierę, choćby i na cały ogród, bo ja już nie miałabym sił tego więcej przechodzić...
Daj znać, jak tylko wróci.
OdpowiedzUsuńMartwię się i współczuję.
Ojej, długo jej nie ma! Ja chyba bym oszalała jakby mi kot tyle czasu nie wrócił. W tamtym roku Baletnica zniknęła mi na 3 dni; wylałam morze łez, ale na szczęście wróciła.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby Lolitka się znalazła szybko!
Pozdrawiam cieplutko
Małgoś... wiesz...
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu ... ale myślę, że Lolita w najbliższmm czasie jednak wróci do domu...
wierzę w to !
Małgoniu, tak przykro mi czytać, że znowu masz kolejne zmartwienie o kocie serduszko :( Pomodlę się z Tobą... Lolitka wróci, z pewnoscią...
OdpowiedzUsuńWorek - torba muślinowa z postu wstecz... ZAKOCHAŁAM SIĘ!!! :D
Moc uścisków :*
I jak, wróciła???
OdpowiedzUsuńWciąż czekam i zaglądam w nadziei...
OdpowiedzUsuńMiłe Moje Dziewczyny!
OdpowiedzUsuńNiestety, dramatyczne apele na nic się nie zdały; nie ma naszej Lolity!
Dzięki za Wasze serce, za dobre słowa.
M.
Miłe Moje Dziewczyny!
OdpowiedzUsuńNiestety, dramatyczne apele na nic się nie zdały; nie ma naszej Lolity!
Dzięki za Wasze serce, za dobre słowa.
M.
Piękna kotka! Mocno trzymam kciuki żeby powróciła do domu cała i zdrowa!
OdpowiedzUsuńAnno, niestety, nie wróciła. Ale jeszcze, jeszcze czekam:(
OdpowiedzUsuńNa pociszenie napiszę ,koleżanki kot też robił wycieczki znikał na dwa, trzy dni aż tu minął tydzień kotka niema potem dwa W końcu pogodziła się że coś musiało się stać albo zamarzł bo to początek zimy był i co ? Po dwóch miesiącach zimowych kot się znalazł ktoś go chyba przygarnął bo kot dobrze wyglądał a raczej był podpasiony -)Oby Twój wrócił
OdpowiedzUsuńPasiatko, za pocieszenie bardzo dziękuję; oby Twoje słowa w żywą Lolitkę się przekształciły!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
piękna ta Lolita!!!! raczej Behemot dla mnie z tym spojrzeniem rodem z kartoteki kryminalnej ;> 3mam kciuki, ale mówi się że gdy kot jest chory lub chce umrzeć-odchodzi z domu :( w sumie młoda jak na kota, ale może nie oskarżajcie Kryminalistki...mimo to 3mam kciuki!!!!!
OdpowiedzUsuń