22 maja 2011

Konwaliowe bukiety

Od ‘bab z kwiatami’, które rozkładały pod arkadami swoje mini kramy, przez parę lat, zawsze 26 maja, kupowałam kilkadziesiąt maleńkich bukiecików konwalii, obwiązywałam białą wstążką i zawoziłam mojej Matce. Z najlepszymi życzeniami.


Po jakimś czasie ‘Ratusz’ doszedł do wniosku, że odręczny handel w tym reprezentacyjnym podobno miejscu miasta jest wysoce nie na miejscu, i zakazał (głupio) tej sprzedaży.
A ja wróciłam do tych drętwych, peerelowskich wiązanek na drutach i w celofanie, i nimi obdarowywałam swoją Rodzicielkę.






Nie ma Jej już z nami od dawna. Tylko ta pamięć pozostała. I parę fotografii. Nie, nie cyfrowych.
Odeszła wcześniej.


Czy miała dobre życie? Dziś się zastanawiam.
Od miary, którą się przyłoży, odpowiedź zależy. Pewnie, że kobiety w Sudanie gorzej mają. Jak na tę szerokość geograficzną i czas, w którym zaistniała, ocenić mogę, że to było życie przeciętnie trudne, ale przecież i przeciętnie szczęśliwe.


Przeżyła, jak to pokolenie, wiele. W niemowlęctwie straciła matkę, prawie zaraz potem ojca, zabitego w jednej z jatek pierwszej wojny światowej. Wychowywana przez bliższych i dalszych krewnych, nie zaznała zbyt wiele czułości rodzinnej. Udało się Jej jednak ukończyć przyzwoitą szkołę średnią.
Perfekcyjnie posługiwała się językiem niemieckim, znała biernie francuski, doskonale stenografowała w polskim i niemieckim, i posiadała wszelkie zalety, których oczekiwano w międzywojniu od kandydatki na panią domu. Okres ten zresztą wspominała zawsze jako najszczęśliwszy w swoim życiu.
Przetrwała II wojnę i stalinowskie porządki, dla naszej rodziny bardzo dramatyczne.
Dwa razy wychodziła za mąż, urodziła dzieci, dwukrotnie owdowiała. Całe swoje życie pracowała na dwóch etatach, tym zarobkowym, i tym bezpłatnym, domowym.
Dzieci wychowywać nie umiała. Miała tylko marzenia z nimi wiązane, ale one od realiów życia na ogół odstawały.


Już na emeryturze sobie odsapnęła, trochę podróżowała, odwiedzała Budapeszt i swój Wiedeń ukochany.
Ale i teraz los Jej nie oszczędził; przeżyć musiała tragiczną śmierć swojego jedynego syna.


Kiedy oczy zamknęła nasze rodzinne relacje się rozluźniły. Smutne.
Cóż, taki los człowieka.