Ręce mnie rozbolały od załamywania ich nad stylem bycia, a głównie stanem intelektu niektórych naszych posłów, a już posłanek w szczególności. Przestaję śledzić prace, choć to raczej awantury są, nad ustawami o związkach partnerskich.
W najmniejszym stopniu nie obchodzi mnie co stanie się z wrakiem Tupolewa, kiedy nareszcie ci nienawistni ‘ruscy’ Polakom go oddadzą.
Nie włączę się do dyskusji czy fotoradary poprawią bezpieczeństwo na drogach czy też są wyrazem represyjności państwa.
Nie mam zamiaru rozważać czy i jakie szkody przyniosło (i przynosi) społeczeństwu działanie takich instytucji jak IPN a zwłaszcza CBA.
Żeby nerwy w jakim takim stanie utrzymać, postanowiłam w ogóle prasy nie śledzić, tv nie oglądać, wiosny czekać i kwiatami się zajmować. Z bawełny, z koronki, z żakardu. Takimi - chic cottage. I workami:
Pozazdrościłam także Ashce jej kota białego, takiego cudnego, i chcę śnieżnego, bardzo.
Ale o żywym, nowym, mowy już być nie może. Z powodów logistycznych, a głównie finansowych :( Więc uczę się, jak się robi kota-origami :)
Ale o żywym, nowym, mowy już być nie może. Z powodów logistycznych, a głównie finansowych :( Więc uczę się, jak się robi kota-origami :)