29 czerwca 2013

Znowu juta



Miałam jeszcze kawałek juty, co prawda nie z worka po kawie brazylijskiej, ale ganz neue.
I nie szkodzi; woreczek kolejny zrobiłam.

Właściwie taka bardziej torba niż worek to jest. Róża przy niej obszarpana, a jakże,
z juty. I ozdóbki różne, a to koronki, a to koraliki, a to hafciki. Nawet kwiatek glamour.
Zapięcie na 'zamotkę' (od motania, zamotania:). Przyznaję, że nie wymyśliłam go sama, podglądnęłam gdzieś, na Pinterest albo Etsy, nie pamiętam dokładnie.
W każdym razie spodobało mi się, i pomysł wykorzystałam.

Wystawię na Srebrnej Agrafce. A nuż się komuś spodoba:)

11 czerwca 2013

Bunt na pokładzie


                                                           Lolita bardzo niezadowolona

Rachunki bankowe, owszem mam, ale z tak zwaną płynnością finansową gorzej, znacznie gorzej.
A było tak: Potrzebny był pilnie transfer gotówki, więc z jednego konta przelałam
w piątek, tak gdzieś w południe, pieniądze na konto w innym banku. To były zresztą jedyne pieniądze jakie akurat miałam.  
Po południu w banku adresowym pieniędzy nie było. No cóż, pomyślałam sobie, problemu nie ma, bo zakupy zrobione, koty zaopatrzone, gości się nie spodziewamy a ewentualne wydatki nieprzewidziane będą musiały poczekać. Ha! I tu się pomyliłam.

Otóż z powodu tej pogody okropnej zwierzęta nasze dużo w domu przesiadują, śpią i jedzą, jedzą i śpią.
W przerwach między ulewami wyskakują na dwór, poszaleją i przed następną nawałnicą wpadają do kuchni, futrują się jak przed największymi mrozami, to znaczy pożerają zastraszające ilości karmy, i znów idą spać.

Tempo, w jakim ubywał zapas kociej spiżarni zaczął mnie niepokoić już w niedzielne popołudnie. Ale co mam zrobić? Miski kotu odmówić? A niech jedzą, na zdrowie.
Jednak wieczorem żywność zaczęłam racjonować, tak aby starczyło dla wszystkich na poniedziałkowe śniadanko. W poniedziałek po śniadaniu mówię do męża:
To może pojedziesz i kupisz kotom jedzenie - ale widzę, że się krzywi (deszcz leje, jak z cebra), to szybko dodaję - i dla nas twaróg, bo chcę zrobić pierogi. No to jasne, jest zgoda, pojedzie;)

I w tym momencie coś mnie tknęło. Sprawdzam stan konta, a tu nieprzyjemność duża - pieniędzy nie ma.
Cholera, rozumiem, że bankowcy też ludzie, chcą się rozerwać i zabawić, więc wraz z początkiem weekendu, który u nich rozpoczyna się chyba w piątek przed lunchem i trwa, no właśnie, do kiedy?  finansowe życie kraju ustaje. Rozumiem też, że w końcówce tygodnia nie kupię złota w sztabach ani nie sprzedam akcji bo Giełda nieczynna.
Ale kiedy to klient, nie będący właścicielem platynowych kart ani kont Elite czy innych Prestige może się spodziewać realizacji swojej złotowej dyspozycji?
A  przecież właśnie wszystkie możliwe banki zawiadamiają nas, że w najbliższym czasie ‘ulega zmianie taryfa prowizji i opłat bankowych’.  Na tańszą ? Ha, ha - głupie pytanie!

Ale to wszystko furda. Problemem jest, jak mam kotom wytłumaczyć, że zostało tylko wiaderko suchej karmy, a whiskasów, winstonów ani topików nie ma, i nie wiadomo kiedy będą?! Może zjedz trochę chrupek, mówię do Filipka - a sama sobie zjedz - odpowiada Filipek. Spojrzeniem. Lolita to tak się wkurzyła, że poszła spać do łazienki. A ja za nią; z kocykiem. Reszta bractwa dłuższą chwilę przechadzała się po domu z podniesionymi ogonami, wyraźnie dając do zrozumienia w jakim mnie ma poważaniu. I szybko zapadła nocna cisza. Tylko ja długo się przewracałam z boku na bok złorzecząc bankom i myśląc o tym jak nieszczęśliwe są moje zwierzęta:)

9 czerwca 2013

Srebrna Agrafka


Przedwczoraj założyłam sklepik w Srebrnej Agrafce. Spodobała mi się nazwa tego serwisu, ale przede wszystkim naprawdę ładna szata graficzna, nie wydumana, czytelna, a jednocześnie dość kolorowa i przyjazna dla użytkownika. Interfejs chyba to się nazywa;)

Nie wiem, nie wiem, czy to moje nowe zamierzenie nie skończy się tak, jak mój sławetny już udział w Jarmarku Wielkanocnym, to znaczy fiaskiem. Kompletnym.

Pewnie, że chciałabym, aby się udało.

Zapraszam osoby odwiedzające Dwanaście Kotów, aby kliknęły i popatrzyły co w Naparstku i Szpilkach się wystawiło. Najbardziej zależy mi na krytyce. Konstruktywnej:)


P.S. A naparstek jest srebrny i zabytkowy. Pamięta przełom wieków, oczywiście nie ten ostatni, ten przedostatni;) Szpilki paskudne, współczesne:(