5 grudnia 2015

Modrzew i jaja od szczęśliwych kur

Modrzew grudniowy

Modrzewie piękne są. O każdej porze roku. Te wiosenne, z młodziutkimi, mięciutkimi kitkami zielonych igiełek, i te ośnieżone zimowe. Nawet teraz, w grudniu, kiedy igły już spadły, ale nie do końca, a zachodzące słońce przedziera się przez gałęzie, lubię patrzeć na to drzewo, które towarzyszy mi w życiu od zawsze. Oczywiście to nie to samo drzewo. Ale w każdym z miejsc mojego stałego zamieszkiwania, pod domem rósł modrzew. I tak już zostanie.

Drzewo ma się dobrze, w przeciwieństwie do mnie, zagrypionej od trzech tygodni. Chyba wszystkie zarazki świata mnie dopadły jednocześnie, więc leżę sobie i rozmyślam. Trochę czytam i trochę robótkuję.
Nawet specjalnie nie zdenerwowałam się faktem, że 'siadła' zmywara, a drukarka po niemal dziesięciu latach, wcale nie intensywnego, raczej średniego użytkowania, uprzejmie zawiadomiła mnie, że jej 'wewnętrzne części się wyeksploatowały'.
I chociaż człowiek ma skłonność do personifikowania rzeczy, a przynajmniej ja mam, i to sporą ('no zapal autko, zapal; przecież rozumiesz, że muszę jechać') to łatwo godzi się, że wszystko odchodzi. W niebyt. Nawet jeśli to jest rzecz ulubiona, niezbędna i nie do zastąpienia. Jak to mówią - tak świat jest urządzony:)

Jasne, że siedzenie w łóżku ma też swoje dobre strony; można np. oddawać się bezstresowemu (bez obwiniania się o marnowanie czasu) buszowaniu w internecie, co przynosi zyski w postaci nabywania wiedzy, nierzadko bardzo przydatnej, a niekiedy wręcz zdumiewającej.

Na przykład, dowiedziałam się, że woda, nawet mineralna, i to nawet pita litrami, wcale nie zaspakaja pragnienia naszych komórek, bo one, jak twierdzi chemik i wynalazca  Stanisław Szczepaniak, i tak umierają z pragnienia. Dlaczego? Otóż woda, aby nas faktycznie nawadniała, musi być sześcioklastrowa (a nie wieloklastrowa). Jest prosty sposób, aby przywrócić jej odpowiednią strukturę: butelkę wkładamy do zamrażalnika, po zamrożeniu wyjmujemy, czekamy aż odmarznie, i już możemy wypić szklankę o właściwościach wody z lodowca. Zastosowałam się do tego sposobu zaraz po przeczytaniu:)

Według prof. Iwana Nieumywakina, autora pracy 'Woda utleniona na straży zdrowia' powinniśmy przez kilka miesięcy codziennie wypijać szklankę wody wzbogaconej kilkoma kroplami (a po paru dniach 30-40 kroplami) zwykłej, trzyprocentowej wody utlenionej. Dotlenianie organizmu to rzecz znana, ale woda utleniona raczej kojarzy się z zewnętrznym, a nie wewnętrznym stosowaniem, a tu - proszę!

Ale najbardziej ucieszyłam się ze znalezienia na stronie Marty Brzozy wywiadu z prof.  Tadeuszem Trziszką, który dowodzi jak cenne dla naszego zdrowia jest jedzenie jaj i to w ilościach dowolnych, Okazuje się, że straszenie nas ilością odkładającego się w naczyniach cholesterolu można między bajki włożyć. Jest akurat odwrotnie; to jedzenie jaj, nawet 30, tak trzydziestu, tygodniowo, ratuje nasz układ krążenia przed złym cholesterolem.

Momentalnie dałam artykuł do przeczytania temu panu, który naśmiewa się codziennie ze mnie, że tak lubię obżerać się jajkami, i to w każdej postaci, a najbardziej jako kogel-mogel:) I co? Widać, jaki mój organizm jest mądry. Co prawda zajęło mu to wiele lat, ale sam wpadł na to, że jajko to zdrowie!

I jak tu mieć pretensje do wirusów? Gdyby nie one dalej żyłabym w przeświadczeniu, że szalenie szkodzę sobie tymi jajami.
Oczywiście to muszą być jaja zniesione przez szczęśliwe kury!


10 komentarzy:

  1. To ja dużo zdrówka życzę:))))) Z tą wodą to chyba jakiś pic. Bo gdyby nie lodówka to byśmy nie mieli odpowiedniej wody? No i w naturze też lodówka przecież nie rośnie. Tym naukowcom to się tu i ówdzie poprzewracało;) A co do jaj to już zupełnie nie wiem bo ja nie jem a grypę to miałam pewnie z piętnaście lat temu. Kataru nie miałam od kilku lat. Przeziębienie? Nie wiem, nie pamiętam, zarobiona jestem;))) Co profesor to inna teoria;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ashko, to jesteś zdrową, szczęśliwą dziewczyną. Bardzo zdrową i bardzo szczęśliwą!:)

      Ale pozdrawiam; na wszelki wypadek;)

      Usuń
    2. No aż tak daleko bym się nie posunęła;) Mam różne dolegliwości, jak każdy, ale wiem, że to są sprawy dziedziczne. Chciałam napisać z dziada pradziada ale u mnie raczej z babci prababci;) Za to nie wierzę naukowcom bo oni co chwilę mają nowe teorie. Raz jajka to samo zło a za chwilę antidotum;) A i tak pewnie zdrowie zależy od genów... Jedni piją, palą, swawolą i żyją sto lat a inni zdrowo jedzą, uprawiają sporty i umierają młodo.

      Usuń
  2. Tak jajka sa zdrowe. Mój dziadek jadł przez całe życie jajecznicę na smalcu na śniadanie i cholesterolu nie miał. Leków żadnych nie brał. Dożył do 84 lat i gdyby nie zapalenie płuc żyłby dalej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie Agato; a angielskie śniadania;) jaja na bekonie! I jakoś nieźle się mają:)

      Usuń
  3. Mój mąż uwielbia Jajka. Mamy swoje wiejskie jajeczka i są mega mega pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelino, to tylko Wam pozazdrościć: sielsko, anielsko i w dodatku jedzonko dobre:)

      Usuń
  4. Zdrówka życzę.
    Wodę strukturalną piję często, od kilku lat. Zimą wystawiam garnuszek z wodą na balkon. Jajka lubię, więc często je spożywam. Staram się kupować wiejskie, ze znanego źródła. Muszę tylko zapytać, czy pochodzą od szczęśliwych kur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Terko, zdrowo żyjesz:) Wiele osób przechodzi na żywność ekologiczną, choć dostęp do niej jest trochę trudniejszy. no i te ceny, znacznie wyższe, trochę jednak nas ograniczają, a szkoda.

      Usuń
  5. cześć Małgoś...
    na wodzie się nie znam; ostatnio piję kupowaną źródlaną; pijemy ją wszyscy łącznie z kotami... w sumie samej wody bardzo mało piję ale... za to kawę i herbatę jak najbardziej;
    co do jajek to myślę, że racja... osobiście całe życie jem ich ile wlezie !!! po prostu kocham jajka pod każdą ich postacią...
    a cholesterol mam jak najbardziej w normie...
    tak czasami sobie myślę, że słowo cholesterol nie powinno być brane pod uwagę, bowiem... nie chodzi o cholesterol w sam w sobie a bardziej o chorą wątrobę czy trzustkę
    pozdrawiam cieplutko
    kuruj się Gosik bo święta na nosie... i kto będzie gotować jak będziesz leżeć w łóżeczku ? hihi
    buźka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę;)