28 czerwca 2015

Znowu szukamy!


Dunia całkiem mnie dobiła. Znów zniknęła, we wtorek 23 czerwca, po obiedzie.

Już nie wiem, co robić i co o tym sądzić; przez 14 lat była hołubiona, a od czasu zaginięcia Lolity, jej córki,w 2013, dosłownie wchodziła nam na głowę. Robiła, co chciała. Wolno jej wszystko.

Nawet w dniu jej powrotu, po uprzednim zaginięciu, kiedy już syta, dopieszczona, wyczesana, zadowolona, zaczęła się domagać coraz głośniej i głośniej, aby wypuścić ją na dwór, zrobiłam to, wbrew opinii mojego męża. Chciałam, żeby była szczęśliwa. Wróciła, nad ranem:) A ja czekałam.

Ale po kilku dniach znowu urwała się z domu i przyszła po 48 godzinach. Czekałam, nie spałam, szukałam.

Teraz znów wywiesiłam ogłoszenia, obszukałam teren, obeszłam sąsiadów i 'kamień w wodę'. Moja wina, że przepadła?

Nie mogę przecież więzić kota, który od urodzenia wychodzi z domu, bo on to kocha: wdrapuje się na drzewa, poluje na zdobycz, wyleguje się w odpowiadających mu miejscach (na przykład w rynsztoku, przed naszą furtką), łazikuje po okolicy, obserwuje i ludzi, i zdarzenia, choć głównie podgląda przyrodę.

Dunia, w ubiegłym roku zniknęła na dwie doby. Zupełnie przypadkiem odnalazła się, śpiąca na pergoli (wysokiej) z winoroślą, u naszej sąsiadki, za płotem. Przecież musiała słyszeć, jak się ją nawołuje, musiała słyszeć jak trwa życie innych naszych kotów w ogrodzie, ale w ogóle nie reagowała.
Oczywiście to nie był ani pierwszy, ani drugi raz.

Owszem, wiemy, że jest nienormalna, ale zawsze myśleliśmy, że to raczej lekkie upośledzenie; przecież urodziła trójkę dzieci, z których dwoje wychowała (trzecie odrzuciła; doskonale wiedziała, że nie przeżyje) i była matką idealną, w całkowitym przeciwieństwie do jej własnej matki. Świetnie wie, co dla niej dobre, a co jej szkodzi. Potrafi, oj potrafi wyegzekwować od nas swoją wolę.

Boże, wygląda, jakbym jej epitafium zaczęła pisać. Więc nie, czekamy; wracaj Duniu!

     Zaginęła kotka Dunia!

Wygląd:

Umaszczenie szaro-beżowe, duży, biały ‘śliniaczek’, czarna pręga na grzbiecie,
białe
skarpetki na 4 łapkach

Wyszła z domu dnia 23.06.15.             
Ma 14 lat; jest mało sprawna, mizerna, niedomaga.

Sprawdź, czy nie zamknąłeś Duni w garażu, altance, piwnicy albo w komórce!








5 komentarzy:

  1. A Dunia nie znalazła sobie jakiego nowego "azylu"??? A z tym zamykaniem doskonale Cię rozumiem. Buni też pewnie nigdy bym nie zamknęła, gdyby nie wet, który kategorycznie stwierdził, że albo mam żywego kota ale zamkniętego albo martwego szczęśliwego na dworze. Początki były trudne, ale teraz po 2 latach od zniewolenia Buni nie ma problemu, przyzwyczaiła się i nie domaga się wychodzenia. Ale w jej przypadku było zupełnie inaczej, był nóż na gardle i na początku była tak chora, że nawet nie chciała wychodzić, a potem jakoś już poszło.

    OdpowiedzUsuń
  2. No masz... Może powinniście zabezpieczyć jakoś podwórku. Nasz Ludzik też na początku wyłaził. Aż osiwiałam przez niego. Próbowałam różnych metod i na razie, odpukać, od półtora roku nie wyszedł poza teren. Wiem co przeżywasz i mam nadzieję, że Dunia szybko wróci do domu. Trzymam mocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. no co za niedobra dziewczynka!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. hm... musi mieć jakiś azyl o którym nikt nic nie wie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej, znowu takie smutne wieści. Trzymam kciuki żeby szybko wróciła do domku.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę;)